To tak od poczatku
Wiec startujemy.Przyjechał pan koparka, ściągnął humus, nastepnie zaczał kopac ławy i piwnicę.Własnie piwnica.Nasi wykonawcy przez trzy dni próbowali nas przekonac aby zrezygnowac z "nieszczęsnej piwnicy", poniewaz stwierdzili ze będzie stała w niej woda.Nie dalismy jednak za wygraną i uparlismy sie na ta piwnicę( spejalnie dprojektowana na etapie adaptacii, ponieważ dom orginalnie jest niepodpiwniczony).Kiedy została wylana ława w "tej" piwnicy fachowcy nagle zmienili zdanie i stwierdzili że nie będa robic izolacji( dysperbit, strodur i inne), bo jednak wody nie będzie w "tej" piwnicy i stwierdzili ze wystarczy tylko folia kubełkowa!!!!!!!! Grzyb i wilgoc chcieli nam zafundowac gratis.Nastepnie zaczęły sie schody odnosnie chudziaka.My bylismy za, wykomawca przeciw, bo jak twierdzili " tak sie nie robi" .I wiele, wiele jeszcze mogłabym tu przytaczac przykładów naszej współpracy z ekipa numer 1, która na wszelkie nasze sugestie miała jedna odpowiedz "tak sie nie robi".Oczywiscie musielismy tym "fachowca" podziekowac za dalsza współprace.Poniewaz jeżeli nie moglismy sie dogadac na etapie fundamentów to do stropu któras strona by tego nie wytrzymała i mogło by sie to zle skończyć. I tak w czerwcu zostaliśmy bez ekipy murarzy.